niedziela, 6 stycznia 2013

Biały Jeleń

Wielka chwila! Wielki moment! Po siedmiu latach pracy (z przerwami, oczywiście) zakończyłam mój komiks pod tytułem "Biały Jeleń"! Tak, tak samo jak to mydło. Może firma Pollena chciałaby zostać sponsorem publikacji książkowej tego dzieła? Wiem, że nie jest to dzieło sztuki, ale rozpiera mnie ogromna duma i radość, że zakończyłam tę historię. Lubię rysować i chociaż nie poświęcam temu tyle czasu ile bym chciała, to cieszę się, że będąc tutaj (na Tajwanie) udało mi się zamknąć ten 181 stronicowy rozdział w życiu. W ciągu tych 7 lat i zmieniłam styl rysowania (pogrubiłam trochę szyje bohaterów, ale i tak niewystarczająco :D), nie raz sięgałam do innych komiksów, albumów, gier komputerowych czy internetu, by podejrzeć, jak narysować las, krzak, wioskę, pożar, rękę, nogę, jelenia, ognistą kulę.... dużo by wymieniać! Taki miły początek roku!

sobota, 5 stycznia 2013

Zegarkom rtęć!

Ważne wydarzenie, które zapowiadałam jako "Już jest blisko" nie było zawieszeniem witryny, na której mam bloga, ale tak jakoś wyszło. Także na razie publikuję notatkę na tym blogu, z którego kiedyś musiałam się wyprowadzać ze względu na chińską cenzurę internetową, ale teraz mogę skorzystać z jego istnienia. Czas się zatrzymał! Wracając w podskokach z punktu kserowania i skanowania (dlaczego w podskokach? o tym w niedzielę) zauważyłam, że wskazówki w moim klawym zegarku za 25 zł z Weltbilda przestały się poruszać. Już się to wcześniej zdarzało, ale jak poruszałam trochę pokrętłem, to sytuacja wracała do normy. Jednak tym razem zegarek stanął na wieki. Albo do momentu zmiany baterii... albo nie. Szczęśliwie się złożyło, że zegarmistrz był zaraz obok punktu ksero. Wręczyłam fachowcowi zegarek, stwierdzając, że nie chodzi i chyba trzeba wymienić baterię. Pan na to, że na pewno, ale już ja wiedziałam, dlaczego użyłam słowa chyba. No i pan po sekundzie też się dowiedział. Zegarek w środku był zardzewiały. Tak to jest, jak się pcha z zegarkiem do wody... (a mówili, że wodoodporny). No to skoro nici z wymiany baterii, to stwierdziłam, że pooglądam sobie czasomierze dostępne w sklepie. Nic mnie nie powaliło na kolana, a ceny też niezbyt niskie (od 500 NTD w górę, czyli ok. 55 zł) jak na to, że chcę jak najprostszy zegarek do noszenia na co dzień. Skoro ceny zaczynają się od 500 NTD i to jeszcze za średnio ładny zegarek, to może zaszaleję i kupię sobie patriotyczny czasomierz za 490 NTD. Do wyboru są następujące (zdjęcia ze strony sklepu Chiang's Talk):
Co radzicie? Dla porównania mój obecny zegarek: