czwartek, 4 kwietnia 2013

Centrum Foguang Shan

Oto i nadszedł słoneczny dzień, na który byliśmy przygotowani (czyli założyliśmy sandały). W planach zwiedzania było centrum buddyjskie Foguang Shan 佛光山 (Góra Promienia/ Światła Buddy), znajdujące się około 40 km od centrum Kaohsiungu. Miałam wprawdzie swój plan, jak się tam dostać, ale zawsze lepiej posłuchać sugestii miejscowych, a nie upierać się przy internetowych wskazaniach, toteż zgodnie z podpowiedziami właścicielki hostelu Old Taiwan Liuhe hostel, pojechaliśmy metrem do stacji Zuoying, by stamtąd złapać autobus do Fo Guang Shan. Taaa, pamiętam tamtejsze przystanki autobusowe. Ostatni raz miałam przyjemność się tam znaleźć, gdy wraz z Hannah i rodziną Jana Philippa jechaliśmy do Meinong 美濃 w 3. dzień chińskiego nowego roku, dzień, w którym wszyscy podróżują. Tym razem również trafiliśmy na dzień podróży, gdyż to właśnie dziś, 4. kwietnia, było święto Qingming, zwane potocznie “świętem sprzątania grobów”.
A skoro trzeba sprzątać groby, to trzeba się też do nich dostać.
Kuchnia i jadalnia w hostelu Liuhe Old Taiwan Hostel, gdzie zjedliśmy pożywne śniadanie przed wycieczką
Sklepienie stacji metra Formosa Boulevard, jednej z ładniejszych stacji w Gaoxiongu
A pod sklepieniem stacji Formosa Boulevard można posłuchać muzyki
 Cóż, najwyraźniej na drodze do Foguang Shan był jakiś cmentarz, gdyż, po tym jak, mimo długiej kolejki, szczęśliwie udało nam się wsiąść dość szybko do autobusu, kierowca poinformował nas, że ze względu na duże korki podróż zajmie więcej czasu niż zwykle. W ogóle z tą podróżą to interesująca historia (zawierająca elementy buntu na pokładzie). Już przechodzę do szczegółów. Okazało się bowiem, że mimo święta wymagającego od Tajwańczyków przemieszczania się na dość spore odległości, autobusy nie jeździły ze zwiększoną na tę okoliczność częstotliwością, co sprawiło, że niektóre osoby musiały na własną odpowiedzialność stać w autobusie (bo nie chcieli czekać godziny na kolejny autobus). Powiecie, nic dziwnego, któż to nie stał w autobusie? Ale to były autobusy jadące po drogach takich kategorii (nie będę się mądrzyć, że wiem jakich), gdzie wszyscy pasażerowie powinni mieć miejsca siedzące. Krótko po tym, jak ruszyliśmy, kierowca zwrócił uwagę innych pasażerów, na tych biednych stojących, stwierdził też, że tak nie powinno być, po czym zaapelował do pasażerów, by zadzwonili do firmy przewozowej (podał nr telefonu) i opowiedzieli o tej sytuacji. Droga długa, nie ma co robić, to czemu by nie zadzwonić. Zaczął pan siedzący za nami. Mówił dość głośno, mam wrażenie, że celowo, by inni pasażerowie usłyszeli. Nie wiadomo, co mówiła druga strona, ale raz po raz padały zdania w stylu: “A kim pan/pani w ogóle jest?”, “A dlaczego się nie da?”, “Tak, właśnie jadę tym autobusem” czy “Kto jest pana/pani przełożonym?”. Po zakończonej rozmowie pasażerowie wspólnie doszli do wniosku, że jeden telefon nie wystarczy i w sumie zadzwoniły chyba 3 osoby (może więcej, a nie słyszałam). A, do mediów też ktoś zadzwonił i następnego dnia w gazecie widziałam sensacyjny nagłówek w gazecie wypominający nieadekwatną liczbę autobusów do potrzeb. My, chociaż bylibyśmy dobrym dodatkiem do telefonów oburzonych, to jednak nie zadzwoniliśmy.
Tymczasem w mijanym po drodze parku rozrywki Eda World
 Podróż nie zajęła aż tak długo, jak zapowiadał kierowca (po drodze rzeczywiście mijaliśmy cmentarz i mogliśmy obserwować sceny znane z Wszystkich Świętych w Polsce, czyli usilne próby zaparkowania jak najbliżej cmentarza). Jak się okazało później, wysiedliśmy nie tam, gdzie planowaliśmy się znaleźć, ale z pewnością było to Foguang Shan.
Foguang Shan to największe centrum buddyjskie na Tajwanie, a jednocześnie jedna z największych organizacji charytatywnych działających na Tajwanie. Zostało założone w 1967 roku przez mnicha Hsing Yuna 星雲大師 promującego “humanistyczny buddyzm” (tłumaczę to tak na potrzeby bloga, nie żebym się znała), który ma na celu odniesienie nauk buddyzmu do współczesnego świata. Na terenie centrum znajduje się klasztor, liczne statuy Buddy, świątynie oraz zaskakująco duże muzeum buddyzmu.
W 1997 roku mnich Hsing Yun zdecydował o zamknięciu Foguang Shan dla osób z zewnątrz, by umożliwić mnichom pobieranie nauk i praktyki w odosobnieniu. Jednak już 3 lata później, dzięki pośrednictw ówczesnego prezydenta Tajwanu, Chen Shuibiana 陳水扁 Foguang Shan zostało ponownie otworzone.
Za Bramą Jedności 不二門 na terenie Centrum Foguang Shan
Figury arhatów z białego jadeitu na terenie Centrum Foguang Shan
Widoki z Foguang Shan
Rzędy arhatów w Centrum Foguangshan
Posąg Buddy otoczony o wiele niższymi posągami arhatów
Zaraz przy części Foguang Shan z klasztorem i świątynią znajduje się Centrum Pamięci Buddy Foguangshan 佛光山佛陀院紀念館. To właśnie to miejsce mieliśmy w głowie tu przyjeżdżając (zdjęcia w ulotkach były stąd). Okazuje się, że budowa Centrum Pamięci Buddy zakończyła się zaledwie dwa lata temu (ceremonia otwarcia odbyła się 25 grudnia 2011 roku). Centrum zostało wzniesione przez Hsing Yuna po to, by propagować kulturę i sztukę buddyzmu. Stało się też miejscem przechowania relikwii Buddy – jednego z trzech na świecie zębów Buddy (autentyczność została potwierdzona przez tybetańskich rinpocze. Relikwia ta niegdyś była przechowywana w klasztorze Namgyal w Tybecie, który został zniszczony w czasie Rewolucji Kulturalnej. Na szczęście rinpocze Kunga Dorje przetransportował ząb Buddy do Indii. Jego plany, by zbudować pagodę, w której umieszczono by relikwię, nie powiodły się i w 1998 roku zdecydowano, by przekazać tę relikwię mnichowi Hsing Yunowi. Jeszcze w tym samym roku ząb Buddy zostały wywieziony na Tajwan. To wydarzenie sprowokowało Hsing Yuna by rozpocząć budowę centrum. Obecnie relikwia znajduje się w świątyni Nefrytowego Buddy na terenie centrum. No i taka to mniej więcej historia (wszystkiego dowiedziałam się ze strony internetowej Foguang Shan).
Centrum Pamięci Buddy Foguang Shan

Główny pawilon w Centrum Pamięci Buddy
Taki sobie wojowniczo nastawiony posąg
Bardzo drobiazgowa rzeźba w drewnie
Z dachu głównego pawilonu
Jedna z czterech stup(bodajże Stupa Mądrości) na szczycie głównego pawilonu

108 metrowy Budda Amitabha (Budda Nieograniczonego Światła)
Trzeba przyznać, że cały ten kompleks buddyjski jest naprawdę imponujących rozmiarów i wszystko wskazuje na to, że nadal jest rozbudowywane. Są wystawy skierowane do dzieci, sale dla małżonków, sklepy z pamiątkami, restauracje (z bardzo troskliwą obsługą i pysznym jedzeniem). Mam mieszane uczucia, na ile komercja zapanowała nad tym miejscem, ale jest to nieuniknione zjawisko, jeśli się chce, by wiele ludzi odwiedzało to centrum.
Wizyta w Foguang Shan zajęła nam dość sporo czasu, ale po powrocie (tym razem bez dodatkowych atrakcji telefonicznych) zdecydowaliśmy, że zobaczymy coś jeszcze w Kaohsiungu. Jakoś zapadło mi w pamięci, że zaraz obok stacji Zuoying, gdzie nas przywiózł autobus, znajduje się Jezioro Lotosu 蓮池潭, toteż moglibyśmy je zobaczyć. Od taksówkarzy czyhających na takich niezorientowanych turystów jak my, dowiedzieliśmy się, że jezioro wcale nie jest tak obok, a jakieś 3 km stąd. Byliśmy trochę zmęczeni, więc skorzystaliśmy z oferty podwiezienia. W końcu 4 osoby, to nawet się aż tak nie przepłaca, niż jakby się jechało autobusem.
Jezioro Lotosu szczyci się pagodami Smoka i Tygrysa 龍虎塔, które przy bliższym z nimi spotkaniu wyglądają dość tandetnie (a do tego jeszcze były w renowacji); pagodami Wiosny i Jesieni 春秋閣 oraz 72-metrową statuą cesarza Xuan Tiana 玄天上帝 (taoistyczne bóstwo). Do tego, wokół jeziora znajduje się dość sporo świątyń (ponoć w tej okolicy w sumie jest ponad 20 świątyń). Hmm, może to zmęczenie, może wszechobecne owady, ale miejsce niezbyt nam zaimponowało.
Świątynia Ciqing Gong 慈清宮 przy jeziorze Lotosu
Pagody Smoka i Tygrysa
Kaczki przemierzające Jezioro Lotosu

Świątynia Pałac Qiming 啟明堂 przy Jeziorze Lotosu
Pagoda Wiosny (albo Jesieni)
Cesarz Xuan Tian
Cesarz Xuan Tian w wydaniu wieczornym (lub bożonarodzeniowym)
Na sam koniec dnia, wybraliśmy się jeszcze na targ nocny Liuhe 六合夜市 w okolicach naszego hostelu. Zwiedzanie zostało zakłócone przez deszcz, ale udało się zarówno zakupić jakieś pamiątki, jak i przekąski, także wizyta udana.
Targ nocny Liuhe
Szafka z zapasami papieru z figurkami tajwańskich żołnierzy w hostelu Liuhe Old Taiwan Hostel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz