Oto i nadszedł słoneczny dzień, na który byliśmy przygotowani (czyli
założyliśmy sandały). W planach zwiedzania było centrum buddyjskie
Foguang Shan 佛光山 (Góra Promienia/ Światła Buddy), znajdujące się około
40 km od centrum Kaohsiungu. Miałam wprawdzie swój plan, jak się tam
dostać, ale zawsze lepiej posłuchać sugestii miejscowych, a nie upierać
się przy internetowych wskazaniach, toteż zgodnie z podpowiedziami
właścicielki hostelu Old Taiwan Liuhe hostel, pojechaliśmy metrem do
stacji Zuoying, by stamtąd złapać autobus do Fo Guang Shan. Taaa,
pamiętam tamtejsze przystanki autobusowe. Ostatni raz miałam przyjemność
się tam znaleźć, gdy wraz z Hannah i rodziną Jana Philippa jechaliśmy
do Meinong 美濃 w 3. dzień chińskiego nowego roku, dzień, w którym wszyscy
podróżują. Tym razem również trafiliśmy na dzień podróży, gdyż to
właśnie dziś, 4. kwietnia, było święto Qingming, zwane potocznie
“świętem sprzątania grobów”.
A skoro trzeba sprzątać groby, to trzeba się też do nich dostać.
|
Kuchnia i jadalnia w hostelu Liuhe Old Taiwan Hostel, gdzie zjedliśmy pożywne śniadanie przed wycieczką |
|
Sklepienie stacji metra Formosa Boulevard, jednej z ładniejszych stacji w Gaoxiongu |
|
A pod sklepieniem stacji Formosa Boulevard można posłuchać muzyki |
Cóż, najwyraźniej na drodze do Foguang Shan był jakiś cmentarz, gdyż,
po tym jak, mimo długiej kolejki, szczęśliwie udało nam się wsiąść dość
szybko do autobusu, kierowca poinformował nas, że ze względu na duże
korki podróż zajmie więcej czasu niż zwykle. W ogóle z tą podróżą to
interesująca historia (zawierająca elementy buntu na pokładzie). Już
przechodzę do szczegółów. Okazało się bowiem, że mimo święta
wymagającego od Tajwańczyków przemieszczania się na dość spore
odległości, autobusy nie jeździły ze zwiększoną na tę okoliczność
częstotliwością, co sprawiło, że niektóre osoby musiały na własną
odpowiedzialność stać w autobusie (bo nie chcieli czekać godziny na
kolejny autobus). Powiecie, nic dziwnego, któż to nie stał w autobusie?
Ale to były autobusy jadące po drogach takich kategorii (nie będę się
mądrzyć, że wiem jakich), gdzie wszyscy pasażerowie powinni mieć miejsca
siedzące. Krótko po tym, jak ruszyliśmy, kierowca zwrócił uwagę innych
pasażerów, na tych biednych stojących, stwierdził też, że tak nie
powinno być, po czym zaapelował do pasażerów, by zadzwonili do firmy
przewozowej (podał nr telefonu) i opowiedzieli o tej sytuacji. Droga
długa, nie ma co robić, to czemu by nie zadzwonić. Zaczął pan siedzący
za nami. Mówił dość głośno, mam wrażenie, że celowo, by inni pasażerowie
usłyszeli. Nie wiadomo, co mówiła druga strona, ale raz po raz padały
zdania w stylu: “A kim pan/pani w ogóle jest?”, “A dlaczego się nie
da?”, “Tak, właśnie jadę tym autobusem” czy “Kto jest pana/pani
przełożonym?”. Po zakończonej rozmowie pasażerowie wspólnie doszli do
wniosku, że jeden telefon nie wystarczy i w sumie zadzwoniły chyba 3
osoby (może więcej, a nie słyszałam). A, do mediów też ktoś zadzwonił i
następnego dnia w gazecie widziałam sensacyjny nagłówek w gazecie
wypominający nieadekwatną liczbę autobusów do potrzeb. My, chociaż
bylibyśmy dobrym dodatkiem do telefonów oburzonych, to jednak nie
zadzwoniliśmy.
|
Tymczasem w mijanym po drodze parku rozrywki Eda World |
Podróż nie zajęła aż tak długo, jak zapowiadał kierowca (po drodze
rzeczywiście mijaliśmy cmentarz i mogliśmy obserwować sceny znane z
Wszystkich Świętych w Polsce, czyli usilne próby zaparkowania jak
najbliżej cmentarza). Jak się okazało później, wysiedliśmy nie tam,
gdzie planowaliśmy się znaleźć, ale z pewnością było to Foguang Shan.
Foguang Shan to największe centrum buddyjskie na Tajwanie, a
jednocześnie jedna z największych organizacji charytatywnych
działających na Tajwanie. Zostało założone w 1967 roku przez mnicha
Hsing Yuna 星雲大師 promującego “humanistyczny buddyzm” (tłumaczę to tak na
potrzeby bloga, nie żebym się znała), który ma na celu odniesienie nauk
buddyzmu do współczesnego świata. Na terenie centrum znajduje się
klasztor, liczne statuy Buddy, świątynie oraz zaskakująco duże muzeum
buddyzmu.
W 1997 roku mnich Hsing Yun zdecydował o zamknięciu Foguang Shan dla
osób z zewnątrz, by umożliwić mnichom pobieranie nauk i praktyki w
odosobnieniu. Jednak już 3 lata później, dzięki pośrednictw ówczesnego
prezydenta Tajwanu, Chen Shuibiana 陳水扁 Foguang Shan zostało ponownie
otworzone.
|
Za Bramą Jedności 不二門 na terenie Centrum Foguang Shan |
|
Figury arhatów z białego jadeitu na terenie Centrum Foguang Shan |
|
Widoki z Foguang Shan |
|
Rzędy arhatów w Centrum Foguangshan |
|
Posąg Buddy otoczony o wiele niższymi posągami arhatów |
Zaraz przy części Foguang Shan z klasztorem i świątynią znajduje się
Centrum Pamięci Buddy Foguangshan 佛光山佛陀院紀念館. To właśnie to miejsce
mieliśmy w głowie tu przyjeżdżając (zdjęcia w ulotkach były stąd).
Okazuje się, że budowa Centrum Pamięci Buddy zakończyła się zaledwie dwa
lata temu (ceremonia otwarcia odbyła się 25 grudnia 2011 roku). Centrum
zostało wzniesione przez Hsing Yuna po to, by propagować kulturę i
sztukę buddyzmu. Stało się też miejscem przechowania relikwii Buddy –
jednego z trzech na świecie zębów Buddy (autentyczność została
potwierdzona przez tybetańskich rinpocze. Relikwia ta niegdyś była
przechowywana w klasztorze Namgyal w Tybecie, który został zniszczony w
czasie Rewolucji Kulturalnej. Na szczęście rinpocze Kunga Dorje
przetransportował ząb Buddy do Indii. Jego plany, by zbudować pagodę, w
której umieszczono by relikwię, nie powiodły się i w 1998 roku
zdecydowano, by przekazać tę relikwię mnichowi Hsing Yunowi. Jeszcze w
tym samym roku ząb Buddy zostały wywieziony na Tajwan. To wydarzenie
sprowokowało Hsing Yuna by rozpocząć budowę centrum. Obecnie relikwia
znajduje się w świątyni Nefrytowego Buddy na terenie centrum. No i taka
to mniej więcej historia (wszystkiego dowiedziałam się ze strony
internetowej Foguang Shan).
|
Centrum Pamięci Buddy Foguang Shan |
|
Główny pawilon w Centrum Pamięci Buddy |
|
Taki sobie wojowniczo nastawiony posąg |
|
Bardzo drobiazgowa rzeźba w drewnie |
|
Z dachu głównego pawilonu |
|
Jedna z czterech stup(bodajże Stupa Mądrości) na szczycie głównego pawilonu |
|
108 metrowy Budda Amitabha (Budda Nieograniczonego Światła) |
Trzeba przyznać, że cały ten kompleks buddyjski jest naprawdę
imponujących rozmiarów i wszystko wskazuje na to, że nadal jest
rozbudowywane. Są wystawy skierowane do dzieci, sale dla małżonków,
sklepy z pamiątkami, restauracje (z bardzo troskliwą obsługą i pysznym
jedzeniem). Mam mieszane uczucia, na ile komercja zapanowała nad tym
miejscem, ale jest to nieuniknione zjawisko, jeśli się chce, by wiele
ludzi odwiedzało to centrum.
Wizyta w Foguang Shan zajęła nam dość sporo czasu, ale po powrocie
(tym razem bez dodatkowych atrakcji telefonicznych) zdecydowaliśmy, że
zobaczymy coś jeszcze w Kaohsiungu. Jakoś zapadło mi w pamięci, że zaraz
obok stacji Zuoying, gdzie nas przywiózł autobus, znajduje się Jezioro
Lotosu 蓮池潭, toteż moglibyśmy je zobaczyć. Od taksówkarzy czyhających na
takich niezorientowanych turystów jak my, dowiedzieliśmy się, że jezioro
wcale nie jest tak obok, a jakieś 3 km stąd. Byliśmy trochę zmęczeni,
więc skorzystaliśmy z oferty podwiezienia. W końcu 4 osoby, to nawet się
aż tak nie przepłaca, niż jakby się jechało autobusem.
Jezioro Lotosu szczyci się pagodami Smoka i Tygrysa 龍虎塔, które przy
bliższym z nimi spotkaniu wyglądają dość tandetnie (a do tego jeszcze
były w renowacji); pagodami Wiosny i Jesieni 春秋閣 oraz 72-metrową statuą
cesarza Xuan Tiana 玄天上帝 (taoistyczne bóstwo). Do tego, wokół jeziora
znajduje się dość sporo świątyń (ponoć w tej okolicy w sumie jest ponad
20 świątyń). Hmm, może to zmęczenie, może wszechobecne owady, ale
miejsce niezbyt nam zaimponowało.
|
Świątynia Ciqing Gong 慈清宮 przy jeziorze Lotosu |
|
Pagody Smoka i Tygrysa |
|
Kaczki przemierzające Jezioro Lotosu |
|
Świątynia Pałac Qiming 啟明堂 przy Jeziorze Lotosu |
|
Pagoda Wiosny (albo Jesieni) |
|
Cesarz Xuan Tian |
|
Cesarz Xuan Tian w wydaniu wieczornym (lub bożonarodzeniowym) |
Na sam koniec dnia, wybraliśmy się jeszcze na targ nocny Liuhe 六合夜市 w
okolicach naszego hostelu. Zwiedzanie zostało zakłócone przez deszcz,
ale udało się zarówno zakupić jakieś pamiątki, jak i przekąski, także
wizyta udana.
|
Targ nocny Liuhe |
|
Szafka z zapasami papieru z figurkami tajwańskich żołnierzy w hostelu Liuhe Old Taiwan Hostel |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz