wtorek, 2 kwietnia 2013

Z tętniącego życiem miasta do bram wąwozu

Dzień uwzględniał zajęcia w podgrupach. Najpierw jednak rodzina zrobiła najazd na moje mieszkanie, żeby przepakować jakoś bagaże i mieć elegancki pakunek do zabrania na wielką wyprawę wokół Tajwanu, którą rozpoczynaliśmy popołudniu. I gdy oni się tak przepakowywali, to ja się wymknęłam na zajęcia (no dobrze, wiedzieli, że idę). Dostali klucze do mojego lokalu, by, gdy już zakończą sprawy z bagażami, pójść do Hali Pamięci Czang Kaj-szeka, co i owszem uczynili.
Po moich lekcjach zakończyły się zajęcia w podgrupach, każdy wziął swój tobołek na plecy i ruszyliśmy na dworzec, by po posiłku na ogromnym drugim piętrze dworca, niemal w całości zajętego przez restauracje, wsiąść do nie byle jakiego pociągu i dać się powieźć do miasteczka Xincheng 新城 (lub też Hsincheng) w prowincji Hualian 花蓮. Xincheng to najbliższa baza wypadowa do wąwozu Taroko, jednocześnie miejsce dogodne do dotarcia pociągiem z Tajpej. To też sprawiło, że zdecydowałam się na nocleg w tym miejscu. I rzeczywiście, zaraz przed Liwu hostelem, w którym nocowaliśmy, znajdował się przystanek “Brama Taroko” (太魯閣牌樓). Poza tym przystankiem wiele więcej w naszej okolicy nie było. Dwupasmowa droga prowadząca do wąwozu, kościół, Family Mart, mrugające światełka sklepów z betelem… Tu wystarczy, że zapadnie zmrok, a już ma się wrażenie, że jest środek nocy – zwłaszcza, gdy się przyjedzie z nigdy nie zasypiającego Tajpej. Ale to dobrze, bo w końcu zwiedzanie Taroko zakłada bladoświtny zryw.
Widoki na Ocean Spokojny z pociągu
i jeszcze  więcej Oceanu Spokojnego


Stacja Xincheng, która dla ułatwienia jest też zwana Taroko

Kościół w Xincheng

(Wiecie, że chociaż wpisy pojawiają się pod datami adekwatnymi do czasu zdarzenia, ale piszę je czasem dużo później, dlatego dodam refleksję już powycieczkową: Teraz myślę, że był to nasz najspokojniejszy dzień z całej wycieczki :D . Wczesnym popołudniem opuściliśmy kolorowe Tajpej, by wieczorem znaleźć się w cichym miasteczku u wrót wąwozu Taroko.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz