poniedziałek, 14 września 2009
Wzgórze Węglowe i Park Beihai
W Qingdao deszcz i lekki chłód, wizyta na Taidongu odłożona została na jutro. Dzisiaj leniwe popołudnie (znaczy się zadanie domowe z chińskiego robię, ma się rozumieć :P) w akademiku. A skoro na bieżąco nic ciekawego, to wracam do Pekinu.
Prosto z Zakazanego Miasta udaliśmy się do parku Jingshan 景山 (Wzgórze Węglowe), znajdujący się sztucznym pagórku na północ od Zakazanego Miasta powstałym wskutek kopania pałacowej fosy. Miał też na celu osłonięcie kompleksu pałacowego od północnych wiatrów i powstrzywać złe duchy. Z najwyższego z trzech wzniesień doskonale widać Zakazane Miasto (no chyba, że nad Pekinem unosi się warstwa smogu, czyli w 99 przypadkach na 100). Muszę przyznać, że do Jingshan przybyłam tylko w jednym celu: znaleźć drzewo świętojańskie, na którym w 1644 roku powiesił się ostatni cesarz dynastii Ming, Chong Zhen 崇祯, gdy armia powstańców wdarła się do Pekinu. Niestety, nie jest to już to drzewo z 1644, ale cel został osiągnięty (po drodze pytaliśmy m.in. bardzo uprzejmego strażnika, który potrafił wyrecytować po polsku "Dzień dobry, dziękuję, dowidzenia, jak się masz" a poza tym nakręcił sobie z nami film, dokumentujący jego biegłość językową, tzn. polski i angielski, później stwierdziliśmy, że to film dla szefa, sugerujący małą podwyżkę za tak wspaniałe podejście do zagranicznych turystów).
Z Jingshan łatwo można się przedostać do kolejnego parku, Beihai 北海, nam się jednak to nie udało :P. Po drodze zbłądziliśmy w hutongach 胡同 (tradycyjna zabudowa chińska), ale nie żałujemy. Samotni wśród Chińczyków odrywających się na moment od swoich zajęć, by na nas spojrzeć. Krzepiącym widokiem były gdzie niegdzie powstające nowe budynki wpasowujące się w architekturę hutongów. Czyli nie tylko się je burzy na rzecz nowoczesnych budowli...
W końcu trafiliśmy do Beihai. Było już późno, więc mogliśmy tylko przespacerować się po parku, bez zwiedzania poszczególnych zabytków od środka. Park został ponoć założony przez Kubilaja, a za panowania cesarza Qianlonga 乾隆 z dynastii Qing zyskał formę klasycznego chińskiego ogrodu. Park w dużej części zajmuje sztuczne jezioro, na środku którego znajduje się wyspa zwieńczona białą tybetańską dagobą, zbudowaną w połowie XVII wieku dla uczczenia wizyty dalajlamy. W Beihai znajduje się też 27-metrowy Mur/Ekran Dziewięciu Smoków (九龙壁 jiu long bi), jeden z największych w Chinach. Spacer o zmierzchu ma swoje zalety: z pewnością jest chłodniej i w parku toczy się życie mieszkańców Pekinu, a nie turystów. Pod wierzbą 5 starszych panów daje mały koncert, a w pawilonach smoka panie uczą się tańców zachodnich... Natomiast małą wadą jest słabe oświetlenie, ale to tylko drobnostka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ladnie, bardzo ladnie! A gdzie pan straznik-poliglota? To chyba nie ten w niebieskiej koszuli z trzeciej fotki... ;P
OdpowiedzUsuńfotka 3 jest super, mur Smoka przepiękny, a gdzie zdjęcia z hutongów
OdpowiedzUsuńNiestety, pan strażnik nie został uchwycony na żadnym zdjęciu. Fotka 3 jest autorstwa Ani, jakby co.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć hutongów, to nie mam zbyt wiele. A poza tym wrzucanie zdjęć na bloga to czasochłonny proces, przy którym człowiek się może pogniewać, więc radujcie się, że są :P. Prześlę Wam coś na maila.
Nie podejrzewalibysmy Was o autorstwo fotki, na ktorej jestescie ;P
OdpowiedzUsuńHa, ha :P
OdpowiedzUsuńŹle się wyraziliśmy, fotka jest robiona Ani aparatem (a do tego przez Anię), a nie naszym, dlatego nie mamy praw autorskich do tego zdjęcia, o!
prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń