Dzień zapowiadał się bez żadnych "przebojów" wartych opisywania na blogu. Mimo, że semestr już się kończy, to w dalszym ciągu miałam sporo zadań do zrobienia, a jeszcze wypracowanie do napisania na zajęcia z... pisania wypracowań, toteż na tym właśnie w dużej mierze miała mi upłynąć niedziela.
Jednak popołudniowy telefon od Kasi z mojego miasta rodzinnego (będzie więcej Kaś w tym wpisie :D) sprawił, że plany uległy zmianie, i to zmianie na nieporównywalnie lepsze!
Kasia zaproponowała mi bowiem wieczorne wyjście do teatru Shuiyuan 水源劇場 na przedstawienie "Sprawa K" 檔案 K, w którym obok aktorów tajwańskich jedną z ról gra dobra znajoma Kasi - Kasia Stanisławski (mówiłam, że będzie ich więcej :D). Już trzy miesiące temu widziałam plakat z tego przedstawienia w informatorze kulturalnym i zaintrygowało mnie widniejące tam znajome nazwisko. Treścią sztuki jest historia naukowca Fei Luojie 費羅傑, który już od dziecka przejawiał objawy geniuszu. Teraz pracuje nad swoją teorią o światach równoległych, opartą na teoriach Schrödingera. Luojie próbuje udowodnić, że za każdym razem, gdy w tym świecie dokonuje się jednego wyboru, to w równoległym do niego świecie podejmowany jest drugi wybór. Pracuje nad swoją teorią tak intensywnie, że zupełnie zaniedbuje swoją rodzinę - żona, Xinyi 欣儀 jest mocno poirytowana nieładem w pokoju męża, a syn Feixuan 費旋, który uwielbia grać na gitarze, rzadko ma kontakt z ojcem. Wśród najbliższych, teoria Luojie nie jest traktowana poważnie, jednak w kręgach naukowych zyskuje uznanie i już wkrótce naukowiec ma wygłosić referat na międzynarodowej konferencji w Berlinie. Na krótko przed wyjazdem, znika Feixuan, pozostawiając po sobie jedynie kartkę z informacją "Poszedłem do równoległego świata". Dodam tylko, że Kasia gra zarówno po polsku jak po chińsku.
Spektakl zrobił na mnie ogromne wrażenie - nie tylko pod względem fabularnym, gdzie z mimo atmosfery gęstniejącej w miarę rozwoju wydarzeń, cały jest miejsce na zabawne dialogi. Gra aktorska - przez pierwsze dwie minuty aktorzy zdawali się mówić trochę sztucznie, ale jak już się później rozkręcili, to pozostawali na wysokich obrotach do samego końca; scenografia - sporych rozmiarów konstrukcja na środku sceny, co kilkanaście minut obracana ręcznie, a nie maszynowo; kostiumy - bardzo kreatywne.... Nie mogę się nachwalić! No i jeszcze zrozumiałam treść spektaklu, która była po chińsku!
Program "Sprawy K" |
Rekwizyt używany w przedstawieniu |
Tak mi się właśnie poszczęściło w tę niedzielę. Dorzucę jeszcze ciekawostkę o teatrze, który znajduje się na dziesiątym piętrze niebieskiego budynku targu Shuiyuan. Teatr Shuiyuan (Źródło wody) powstał w 2009 roku w ramach projektu rewitalizacji okolic jako teatr eksperymentalny w miejscu, gdzie niegdyś odbywały się treningi rekrutów wojskowych. Podobnie jak w Teatrze Narodowym, tak i tutaj nie ma żadnej kawiarenki, a ponieważ budynek targu Shuiyuan mieści się w bliskiej okolicy targu nocnego, toteż część eleganckich widzów w czasie przerwy decyduje się na szybki zjazd windą na parter, bieg po kurczaka, tofu, hamburgera, napój - nie ukrywam, sprawia to zabawne wrażenie.
A, jeszcze ważna informacja!
Wszystkiego Najlepszego Wszystkim Mamom z okazji
Dnia Matki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz