Czyli codzienne zmagania Króla z życiem w kraju chińskojęzycznym.
wtorek, 21 maja 2013
Takie tam wtorkowe
Ostatnie zajęcia z guzhengu w tym semestrze... Teoretycznie powinny być dopiero w środę, ale sala gdzie mamy zajęcia od jutra będzie służyła przeprowadzaniu egzaminów wstępnych i trzeba by było tachać guzhengi dwa piętra wyżej, więc nasza nauczycielka zaproponowała przełożenie zajęć. Obejrzeliśmy nagranie z piątkowego koncertu - nie widać, że mi się ręce trzęsą :D, a następnie próbowaliśmy opanować nowy utwór San cun tiantang 三寸天堂 (dosł. "Trzy-calowy raj"), pochodzący z bardzo popularnej jakiś czas temu telenoweli 步步驚心 ang. "Startling by Each Step" (dosł. Zaniepokojony z każdym krokiem"), której akcja rozgrywa się za czasów dynastii Qing.
Po powrocie do domu stoczyłam walkę z insektami - tymi samymi, co poprzednio, tzn. pomarańczowe co zrzuca skrzydła.
Niestety nie udało mi się jeszcze uzupełnić bloga o wpis z niedzieli. Jestem już w połowie, mam nadzieję, że jutro skończę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz